Zapraszamy na pielgrzymkę autokarową do Wrocławia i Legnicy, 20 maja 2023 r.

 

Nasza Parafia organizuje autokarową Pielgrzymkę dn. 20 maja 2023 r. do Wrocławia i Legnicy.

Program we Wrocławiu: zwiedzanie Ostrowa Tumskiego, Katedry św. Jana Chrzciciela, Ogrodu Japońskiego, Panoramy Racławickiej, Zakładu Narodowego im. Ossolińskich.

W Legnicy nawiedzenie kościoła Cudu Eucharystycznego. Uczestnictwo w Eucharystii.

W programie obiad.

Koszt wyjazdu 220 zł. / w tym autokar, bilety wstępu do wszystkich miejsc, obiad, ubezpieczenie, przewodnik /.
Zapisy w zakrystii bądź w kancelarii do 14 maja. Zapraszamy.

Ks prob. Sławomir Wojtysek

Wielka Sobota: Naśladujemy Jezusa milczącego

Liturgii Wigilii Paschalnej przewodniczył ks. prob. Sławomir Wojtysek, w koncelebrze z ks. Mariuszem Frukaczem, redaktorem „Niedzieli”, który wygłosił homilię.

Myśli z homilii ks. Mariusza:

Dzisiaj „wielka cisza spowiła ziemię; wielka na niej cisza i pustka. Cisza wielka, bo Król zasnął” (Starożytna homilia na świętą i wielką sobotę).

18 lat temu, w 2005 r., na ekrany kim wszedł film dokument Philipa Gröninga pt. „Wielka cisza”. Jest pierwszym filmem przedstawiającym życie w Wielkiej Kartuzji, głównym klasztorze zakonu kartuzów we Francji. Film rozpoczyna się od słów z Księgi Królewskiej, gdy Bóg objawia się prorokowi Eliaszowi na Bożej Górze Horeb: „Wtedy rzekł: «Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana!». A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały szła przed Panem; ale Pan nie był w wichurze. A po wichurze – trzęsienie ziemi: Pan nie był w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu – szmer łagodnego powiewu. Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wyszedł i stanął przy wejściu do groty” (por. 1 Krl 19, 9-15). Bóg objawił się w ciszy, w łagodnym powiewie. A potem pierwsza sekwencja filmu pokazuje twarz modlącego się w swojej celi kartuza, która wyłania się z płomienia ognia.

 

Ta dzisiejsza cisza jest wołaniem do dzisiejszego świata tak pełnego hałasu i zgiełku. Zobaczmy jak bardzo nowe środki komunikacji społecznej: smartfon, komórka, Internet, portale społecznościowe, takie jak: Facebook, zawładnęły naszym życiem i zabrały nam skupienie, ciszę, czas na modlitwę i na rozmowę w rodzinie. Człowiek potrzebuje ciszy, aby usłyszeć głos Boga, aby usłyszeć głos Pana: „Wyjdźcie! A tym, którzy są w ciemnościach, powiadam: Niech zajaśnieje wam światło! Tym zaś, którzy zasnęli, rozkazuję: Powstańcie!” (Starożytna homilia na świętą i wielką sobotę). Trzeba wsłuchać się w ciszę pustego grobu o świcie poranka wielkanocnego.

Trzeba, by cisza tej Wielkiej Soboty przeniknęła nasze serca, nasze życie. Zbyt dużo hałasu w naszym życiu, zbyt dużo hałasu w nas samych.

Dziś patrzymy na Jezusa milczącego, o cichym sercu – tacito corde. Dlaczego? Bo za bardzo serce człowieka jest wypełnione szemraniem. Dziś w wielkiej ciszy tej świętej liturgii robimy sobie rachunek sumienia z naszego milczenia. Zapytajmy się o to jaki dialogi toczymy w naszym sercu, jaki myśli, oskarżenia, osądy wypełniają nasze serce? W tej dzisiejszej wielkiej ciszy jesteśmy zaproszeni do tego, aby zostawić jałowe i puste gadanie o innych. Jak będziemy unikać osądów, plotek i podejrzliwości to nauczymy się milczenia. Praktyka milczenia oczyszcza wewnętrznie. Milczenie obmywa duszę.

 

Św. Benedykt w swojej „Regule” na określenie cnoty milczenia używa słowa „taciturnitas”. Oznacza ono, że nie chodzi jedynie o powstrzymanie się od mówienia, ale chodzi o postawę, sprawność moralną, która przenika całą istotę człowieka , nasze serce. Chodzi o wyciszone serce, które nie szemrze. W sentencjach Ojców Pustyni znajdujemy niezwykle cenne słowa abba Pojmena, który powiedział: „Bywa człowiek, który niby to milczy, ale jego serce osądza innych: ten mówi nieustannie. Ale bywa i taki, który mówi od rana do wieczora, a zachowuje milczenie, to znaczy nie mówi nic niepożytecznego”. Inny Ojciec Pustyni abba Arseniusz dodaje: „Często żałowałem mowy, ale nigdy milczenia”.

Trzeba w naszym życiu szukać wyciszenia, wewnętrznej izdebki, o której mówi Jezus w Ewangelii. Nie trzeba ciągle biegać po świecie i zamęczać innych swoimi problemami. Trzeba nauczyć się z nimi żyć, nauczyć się milczenia. Radzi nam kolejny Ojciec Pustyni abba Mojżesz: „Idź, usiądź w swojej celi, ona cię wszystkiego nauczy”. Celą niech będzie nasze wyciszone serce. Celą niech będzie takie wydzielone miejsce w twoim mieszkaniu, gdzie będziesz mógł się w ciszy pomodlić. Gdzie nie będzie telewizora, smartfona i komputera. Czy masz takie miejsce w swoim domu?

Jezus dzisiaj uczy nas milczenia. Najpierw czynił to przez 30 lat życia ukrytego w Nazarecie. Uczył nas milczenia w czasie swojej męki. Tak mało w tych dniach wypowiedział słów. Nawet Piłat zapytał Jezus w Wielki Piątek: Nie chcesz ze mną mówić?. Serce Jezusa było ciche, nie osądzało, nie szemrało z wysokości krzyża.

W polskiej przestrzeni i polskiej pobożności na stałe wpisały się figury Jezusa Frasobliwego. Jezus siedzi na kamieniu przed męką, milczy i czeka na nawrócenie człowieka. W milczeniu nie chodzi o to, aby zamknąć usta, ale o coś więcej. Chrystus o cichym sercu prowadzi nas do życia. Z wielkiej ciszy wyrasta głos Boga, ten z Księgi Rodzaju: „Niech się stanie światłość”. Z wielkiej ciszy wyrasta świt poranka wielkanocnego, z ciszy wyłania się światło zmartwychwstałego Pana, przychodzi Zmartwychwstały. Prawdziwe milczenie, wyciszone serce wolne o szemrań, plotek o osądów zostaje wypełnione światłem paschału, światłem Chrystusa, eksplozją światła, które pokonuje ciemności.

W świetle poranka wielkanocnego ujrzymy Boskie Oblicze. Jak napisał teolog Hans Urs von Balthasar: „Boska twarz, jak oblicze, które wynurza się z mroku: by ja ujrzeć wrzucamy w ogień wszystko, co posiadamy: świat, nasze radości, nasze nadzieje. (…) Ogień przygasa, podsycamy go ostatnimi rzeczami, które nam pozostają: honorem, sukcesem, naszą wolą, rozumem, uczuciami, wreszcie swoim „ja”.

Info: xmf

Zdjęcia: Paweł Osuchowski

Wielki Piątek: Naśladujemy Jezusa posłusznego

Przed Liturgią Męki Pańskiej odbyło się nabożeństwo Drogi Krzyżowej, której przewodniczył ks. Mariusz Frukacz, redaktor „Niedzieli”, w oparciu o rozważania pasyjne św. Josemaria Escriva de Balaguer.

Liturgii Męki Pańskiej przewodniczył również ks. Mariusz.

Myśli z homilii ks. Mariusza:

Dzisiaj w Wielki Piątek patrzymy na Jezusa posłusznego. „Jego posłuszeństwo daje nam życie” (Benedykt XVI).

Jezus jako Najwyższy i Wieczny Kapłan jest całkowicie posłuszny woli Ojca. Mówi nam o tym list do Hebrajczyków: „Chrystus bowiem z głośnym wołaniem i płaczem za swych dni doczesnych zanosił gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości. I chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają”. Ten fragment to wielka homilia Kościoła początków, to traktat o kapłaństwie. Autor listo do Hebrajczyków przywołuje modlitwę Jezusa w Ogrodzie Oliwnym i nadaje jej głęboki sen i wymiar.

Widzimy całkowite i totalne posłuszeństwo Odkupiciela. „Jezus nauczył się na ziemi posłuszeństwa cierpienia…Jako Syn musiał tego dokonać, by móc skutecznie wyczerpać głębię posłuszeństwa Sługi i posłusznej służby ofiarnej” (Hans Urs von Balthasar).

Warto dzisiaj również przypomnieć słowa św. Pawła Apostoła z listu do Filipian (2, 8): „Uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej”. Przyznam, że ten tekst jest dla mnie głęboko przejmujący. Czy potrafię być posłusznym aż do śmierci, czy potrafię w duchu posłuszeństwa ukrzyżować w sobie wszystko, co płynie ze świata, wszystko, co jest we mnie ze świata? Gdy stawiam sobie te pytania przypominają mi się słowa św. Ignacego Antiocheńskiego z listu do Rzymian, napisanego przez niego tuż przed męczeńską śmiercią: „Pozwólcie mi naśladować mękę mego Boga!…Moje upodobania (ziemskie pragnienia, eros) zostały ukrzyżowane i nie ma we mnie pożądania ziemskiego”. Św. Ignacy Antiocheński na określenie ziemskich pragnień, pożądliwości, miłości własnej używa słowa „eros”, „Ὁ ἐμὸς ἔρως ἐσταύρωται” (ho emos eros estaurotai). Czyli ukrzyżować ciało z jego namiętnościami i pożądliwościami. Ukrzyżować w sobie ziemskie pożądliwości, pragnienia.

Jest niezwykła więź między krzyżem a posłuszeństwem. „Semper in cruce, oboedientia duce” (Zawsze na krzyżu, mając posłuszeństwo za przewodnika). Takie słowa zapisał św. Jan XXIII w swoim „Dzienniku duszy”. Posłuszeństwo jest innym imieniem miłości. Posłuszeństwo jest najwyższym stopniem naśladowania Chrystusa, upodobnieniem się do Niego. Św. Benedykt z Nursji nazywa w swojej „Regule” posłuszeństwo „potężną i świętą zbroją”. Pisze: „Powinniśmy więc przygotować nasze serca i ciała do walki pod świętym posłuszeństwem przykazaniom Bożym” (Prolog, 40). A zatem trzeba nam walczyć, zmagać się w życiu o osiągnięcie świętego posłuszeństwa. Żyć pod świętym posłuszeństwem, czyli zasłuchać się w głos Pana.

Info: xmf

Zdjęcia: Paweł Osuchowski

Wielki Czwartek: Naśladujemy Jezusa pokornego

 

Mszy św. Wieczerzy Pańskiej przewodniczył ks. prob. Sławomir Wojtysek. Eucharystię koncelebrowali: ks. prał. Zdzisław Hatlapa, ks. Mariusz Frukacz, redaktor „Niedzieli”, który wygłosił homilię.

Podkreślił, że w Wielki Czwartek patrzymy na Jezusa pokornego. – Gest umycia nóg pokazuje wielką miłość i pokorę Jezusa – mówił ks. Mariusz.

– Jezus zostawił gest umycia nóg Kościołowi, bo jako chrześcijanie dla siebie mamy stać się pokarmem i napojem – kontynuował i dodał, że w Ewangelii św. Jana nie ma słów ustanawiających Eucharystię, a jest umycie nóg uczniom, jako znak całkowitego oddania siebie w ofierze, miłości do końca. – Umycie nóg u św. Jana zastępuje ustanowienie Eucharystii. Sama Eucharystia to przecież całkowite oddanie siebie w ofierze. Umycie nóg pokazuje takie oddanie i taką miłość do końca – podkreślił ks. Frukacz.

– Pokorę Chrystusa charakteryzuje Boża obecność. Jezus cały czas jest przeniknięty myślą o Ojcu i Jego obecności. Pokorę Chrystusa charakteryzuje zażyłość z wola Ojca. Pokora Odkupiciela pokazuje posłuszeństwo człowiekowi, które wynika z posłuszeństwa Bogu. Pokora Jezusa pokazuje, że ważny jest tylko Ojciec – kontynuował ks. Frukacz.

Redaktor „Niedzieli” przypomniał, że w tradycji chrześcijańskiej (św. Benedykt z Nursji, św. Jan Klimak, św. Hieronim, św. Bazyli) symbolem stopni pokory jest drabina Jakubowa z Księgi Rodzaju. – Idziemy do Boga po stopniach pokory. Dwoma bocznymi żerdziami tej drabiny są nasza dusza i ciało – mówił redaktor „Niedzieli”.

Info: xmf

Zdjęcia: Paweł Osuchowski, Elżbieta Krajewska – Bińczyk