Wielka Sobota – Ukrycie Boga i światłość

Liturgii Wigilii Paschalnej przewodniczył ks. prob. Sławomir Wojtysek, w koncelebrze z ks. Mariuszem Frukaczem, redaktorem „Niedzieli”, który wygłosił homilię. „Exsultet” zaśpiewał ks. prał. Zdzisław Hatlapa.

W homilii ks. Frukacz wskazał na trzy wymiary tajemnicy Wielkiej Soboty: ukrycie Boga, zstąpienie Jezusa do piekieł i światło Chrystusa.

– Wielka Sobota jest naznaczona głębokim milczeniem. Potrzebny jest w istocie dzień ciszy, by medytować nad rzeczywistością ludzkiego życia – mówił ks. Frukacz za Benedyktem XVI, który podczas modlitwy przed Całunem Turyńskim 2 maja 2010 r. podkreślił, że jest on ikoną tajemnicy Wielkiej Soboty.

– Wielka Sobota jest dniem ukrycia Boga. W Credo wyznajemy, że po ukrzyżowaniu, śmierci i pogrzebie Chrystus „zstąpił do piekieł” a trzeciego dnia zmartwychwstał. „Ukrycie Boga jest częścią duchowości współczesnego człowieka” – cytował Benedykta XVI.

– Jezus w Wielką Sobotę przychodzi ze znakami swojej męki dla człowieka: „Passio Christi, passio hominis”. Bóg w Jezusie Chrystusie dzieli nie tylko nasze umieranie, ale także nasze trwanie w śmierci, to najbardziej radykalna solidarność, jak nauczał Benedykt XVI – kontynuował ks. Mariusz i dodał, że „istnieje więź pomiędzy „Passio Christi” – Męką Chrystusa a „passio hominis” – męką, cierpieniem człowieka. Jest jakieś ich złączenie”.

– W tajemnicy „zstąpienia do piekieł” wyznajemy i wierzymy w to, że przed zmartwychwstaniem Chrystus przebywał w krainie zmarłych. Zstąpił tam jako Zbawiciel, ogłaszając dobrą nowinę uwiezionym duchom, jak uczy nas Katechizm Kościoła Katolickiego. Jezus Chrystus zstępując do piekieł wyzwolił dusze sprawiedliwych, które oczekiwały swego Wyzwoliciela. Jezus nie przyszedł zniszczyć piekło potępionych, ale by wyzwolić sprawiedliwych, którzy Go poprzedzili – kontynuował ks. Mariusz.

Redaktor „Niedzieli”zacytował fragment starożytnej homilii na Wielką Sobotę: „Co się stało? Wielka cisza spowiła ziemię; wielka na niej cisza i pustka. Cisza wielka, bo Król zasnął. Ziemia się przelękła i zamilkła, bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy spali od wieków. Bóg umarł w ciele, a poruszył Otchłań.
Idzie, aby odnaleźć pierwszego człowieka, jak zgubioną owieczkę. Pragnie nawiedzić tych, którzy siedzą zupełnie pogrążeni w cieniu śmierci; aby wyzwolić z bólów niewolnika Adama, a wraz z nim niewolnicę Ewę”.

– W Wielką Sobotę, w królestwie śmierci rozległ się głos Boga, a wówczas stało się coś nie do pomyślenia. Miłość przeniknęła „do piekieł”, nawet w skrajnym mroku ludzkiej samotności możemy usłyszeć głos, wzywający nas i napotkać rękę, która nas chwyta i prowadzi na zewnątrz – mówił za Benedyktem XVI.

– Liturgia Wigilii Paschalnej wskazuje nam na światło i ogień. W mroku śmierci Syna Bożego rozbłysło światło nowej nadziei. Na symbol światła i ognia w IV wieku wskazał Grzegorz z Tours, który w jednej z homilii opowiedział o zwyczaju używania w Liturgii Wigilii Paschalnej nowego ognia rozpalonego za pomocą szkła bezpośrednio od słońca. Na znak, że światło i ogień są z nieba – mówił ks. Frukacz.

– Płomień Paschału przypomina o świetle, którym jest Chrystus. Jako ochrzczeni jesteśmy wprowadzeni w światłość Chrystusa. Teraz Chrystus oddziela światłość od ciemności. Zmartwychwstanie to potężna eksplozja światła. Dlatego powinniśmy być ludźmi paschalnymi, ludźmi światła, w których płonie ogień Bożej miłości – zakończył ks. Mariusz.

Fot. Archiwum Parafii